środa, 1 października 2014

Polanie



W tym cyklu mojej pisaniny będę sobie wspominał różne stare i nieco mniej stare gierki, w które kiedyś się pykało. Aż się łezka w oku kręci.

Odcinek 1 - Polanie

Gdyby mnie ktoś zapytał o dajmy na to - trzy najważniejsze gry w polskiej historii gier komputerowych odpowiedziałbym:
1) Wiedźmin
2) Gorky 17
3) Polanie

Cóż za dziwaczne zestawienie. W swoim czasie omówię pokrótce wszystkie te gry, ale na razie skupię się na jednej. Czym bowiem są wspomniani Polanie?

Ano jest to pierwszy polski RTS (czyli Real Time Strategy), nazywany nawet niekiedy polskim Warcraftem. Wyszedł w 1996 roku i jak na tamte czasy już miał zacofaną grafikę. Ta gra miała jednak duszę i dlatego przebiła się na naszym rynku. Innych rynków raczej nie zawojowała.

Fabuła przenosi nas do czasów pogańskiej Polski, na długo długo przed jej ochrzczeniem. Wódz Polan wraca z wojennej wyprawy i zamiast spokoju w zaciszu swego domostwa natrafia na spalone wioski i osady. Jego krew się burzy i wódz postanawia pomścić zabitych ziomków. Wypowiada wojnę sąsiadom, którzy wspólnie zniszczyli jego dom.

Pierwsza misja jest typowo treningowa. Masz kilku chłopków i jednego rycerza. Musisz powstrzymać atak na ostatnią swoją osadę i pokonać Wiślan mieszkających nieco na północ. W tempie ekspresowym musisz nauczyć się ekonomii, która jest szaleńczo trudna (lol!). Trzeba bowiem doić krowy i za mleko kupować nowych wojów ze specjalnych budynków. Banalne, głupie, beznadziejnie nielogiczne, ktoś powie. Tak. A jednak pomysł podchwycił.

W grze oprócz Wiślan zwalczamy także Mazowszan (lub wg innej wersji gry Mazurów), Pomorzan i kolejny lol! - Wieletów. Z historią to ta gra nie ma zbyt wiele wspólnego. Zresztą - początkowe misje ograniczają się tylko do schematu zwerbuj chłopków i zniszcz sąsiada. Z czasem w grze pojawiają się akcenty fantastyczne i baśniowe. Pojawiają się rzucający ogniste kule kapłani i strzelające piorunami kapłanki. Istnieją miejsca mocy, które umożliwiają przemianę swoich wojaków w powolne, ale silne niedźwiedzie. Pojawiają się drapieżne strzygi, które atakują w takim tempie, że bez gromady nie podchodź. Jedna z misji polega na zaprowadzeniu świętej krowy na miejsce rytualnego uboju. Gdzie indziej znów musimy zniszczyć tajemne bractwo mazowieckich czarowników. Rozmaitość jest przeogromna jak na tak prostą w gruncie rzeczy gierkę.

No i teraz najlepsze. Grę możecie mieć za darmo! Wystarczy wejść tutaj i ją sobie pobrać wraz z emulatorem (spokojnie, nic nie trzeba ustawiać, wszystko startuje samo!).

Do tego mamy opis przejścia stworzony przez najprawdziwszą fankę, wielkie dzięki za jej ciężką pracę!

Poniżej przykładowy filmik obrazujący tę wspaniałą, toporną grę :)



1 komentarz: