Witajcie, witajcie! Po jakże długiej przerwie znów zaczynam nadawać. Ostatnio rozprasza mnie strasznie proza życia, ale jednak na dobre winko zawsze znajdę troszkę czasu. A na dobre przekąski tym bardziej. Dziś będzie o dwóch winach, które wybrałem do przekąsek. Będzie też fotorelacja z wykonywania przeze mnie i moją żonę krążków cebulowych. Zapraszam do czytania.
Odcinek 13
Na początek wrzucę tutaj plik z wizualizacją krok po kroku, jak zrobić krążki cebulowe według tego przepisu. Wychodzą wybornie. Warto przy okazji ich robienia zaopatrzyć się w jakiś dobry sos czosnkowy - np. Heinza.
Jak zapewne widzicie na ostatniej fotografii w kadr wkradło się wino. Postanowiłem kupić kolejne różowe wino, gdyż poprzednio Vinho Verde okazało się być nawet niezłym dodatkiem. Tym razem jednak trochę spudłowałem.
(1) Terre de Legendes Languedoc
Różowe, wytrawne wino z Faktorii Win nabyte za niecałe 23 zł w supermarkecie Vobiano. Zapach bardzo ciekawy, ale smak już niestety do bólu zwyczajny. Wino jest bez wyrazu. Nie ma w nim nic ciekawego. W porównaniu do Irreversivel z poprzedniego odcinka wypada gorzej w każdym możliwym aspekcie. Jest droższe, w smaku mniej ciekawe, w ogóle nie zapada w pamięć. W tym przedziale cenowym można dostać zdecydowanie lepsze wina. Tego raczej nie polecam. Da się pić, ale za tę cenę oczekiwałem czegoś znacznie lepszego.
Ocena: 4/10
Za kolejnym razem postawiłem uderzyć w białe wino. Tym razem było już o niebo lepiej.
(2) Sartori Soave 2013
Białe wytrawne wino z Włoch. Bardzo lekkie, bardzo przyjemnie pachnie i smakuje. Tanin bardzo tu niewiele, są praktycznie niewyczuwalne, natomiast jest kwasek. Bukiet cytrusowo-owocowy. Bardzo fajne, lekko wchodzi, nie ma za dużo %. No i do tego świetna cena - zaledwie niecałe 15 zł. Taka jakość idealnie pasuje do tej ceny i nie ma co wybrzydzać. Jest to jedno z lepszych win dostępnych w ostatniej włoskiej edycji Biedronki. Szczerze polecam. Do krążków cebulowych jak znalazł.
Ocena: 7/10
Na koniec czas na wnioski. Wnioski w zasadzie zbiorcze. Często okazuje się, że mój gust jest zbieżny z tym co piszą na Winicjatywie. Owszem, zdarza się, że coś mi posmakuje (np. Pulo do Lobo) podczas gdy serwis Winicjatywa zmiesza dane wino z błotem. Czytając opisy win na jakimkolwiek blogu czy serwisie musicie przede wszystkim brać poprawkę na to, że każdy ma prawo mieć inny gust. Jeśli tylko dane wino nie otrzymało od serwisu znaczka trupiej czachy warto pomyśleć nad jego zakupem. A nóż widelec Wam akurat posmakuje. Na pewno warto eksperymentować i kupować coraz to inne wina. Nie trzymać się tylko włoskich, tylko chianti, tylko bordeaux, tylko białe itp itd. Testować, pić, porównywać, poszukiwać. O to w tym wszystkim chodzi.
Pozdrawiam.



